Co to za inicjatywa i jak na nią trafiłam?
Od dawna narzekam na to, że choć całkiem sporo podróżuję i mam w sumie fajne życie, to jednak nie czuję, żebym miała nad nim pełną kontrolę. Chciałabym być bardziej niezależna, chociażby po to, żeby móc zrobić sobie trzydziestkowy prezent i wyjechać z Polski na kilka miesięcy. Poznać świat, poznać ludzi. Uciec od polskiej zimy, która trwa pół roku i nawet teraz przyprawia mnie o dreszcze. A później wrócić (albo nie) i dalej budować życie na własnych warunkach. No tylko jak to zrobić, skoro korpo takie wygodne i daje tak potrzebne do życia pieniążki (straszne słowo, wiem)?
Dywagując o tym z kolegą jakiś czas temu, trafiliśmy na reklamę konferencji "Tam gdzie chcę" (o dzięki Wam, algorytmy fejsbuka!). Plan wydarzenia wydawał się całkiem ciekawy - zbiór prelekcji twórców internetowych, przedsiębiorców i podróżników, których łączy jedno - udało im się stworzyć styl życia, dzięki któremu pracują skąd chcą. Już wiedziałam, że muszę tam być.
Jak wyglądała konferencja?
Choć nie nastawiałam się, że dostanę na tacy gotowe rozwiązania, spodziewałam się, że wrócę z głową pełną pomysłów i ogromną motywacją do zmiany, której tak bardzo potrzebuję. I nie zawiodłam się.
Strzałem w dziesiątkę były trzy nieformalne spotkania w gronie uczestników i prelegentów - piątkowy wieczór w jednej z łódzkich knajpek, sobotnie afterparty i niedzielne późne śniadanie. To własnie interakcje z innymi, podobnie myślącymi osobami, robiącymi w życiu rewelacyjne rzeczy, uważam za największą wartość tego wydarzenia.
Jeśli musiałabym wybrać najlepszego prelegenta, to miałabym ogromny problem. W trójce też się trudno zmieścić. Każdy był zupełnie inny, każdy wniósł wiele i dał do myślenia.
Rafał Cupiał okazał się doskonałym mówcą. To jedna z tych osób, których po prostu nie można nie słuchać. Przekazał też kilka konkretnych rad o kluczowych elementach storytellingu, które łatwo można wykorzystać w biznesie. Ola Gościniak zdradziła nam tajniki tworzenia kursów online. Pochwaliła się też kilkoma wpadkami, udowadniając, że uniknąć ich się nie da, ale można z nimi żyć. Tomek Maciejewski zaproponował gotowy plan na to, by uniezależnić się od lokalizacji w trzy miesiące. Słuchając go nie dało się nie uwierzyć, że (przy systematyczności i cieżkiej pracy) można! Zuza Ledworowska opowiadała o tym, jak tworzyć internetowe treści, by ludzie je czytali. A robiła to z takim humorem i energią, że można by jej słuchać godzinami. Z kolei Oskar Grochowalski tłumaczył, jak można przekonać pracodawcę, by dał nam możliwość pracy zdalnej, a Joanna Szreder opowiedziała o tym, jak wygląda życie zdalnego nauczyciela i jak zdobyła pierwszych uczniów.
![]() |
Zuza Ledworowska, Rafał Cupiał i Oskar Grochowalski, Konferencja Tam Gdzie Chcę 2018 |
Co mi dała konferencja?
Przede wszystkim była doskonałą okazją do spotkania ludzi myślących podobnie. Marzących o wolności, podróżach, poszukiwaniu w życiu czegoś więcej niż bezpieczny etat i przewidywalność każdego dnia. Uświadomiła mi, że nie tylko w trakcie Camino spotkać można osoby, z którymi po dniu czy dwóch znajomości ma się ochotę rozmawiać na tematy tak bardzo niewygodne i osobiste, że zwykle przemilczane. Którzy mają poczucie humoru tak podobne do mojego, że czasem karuzeli śmiechu nie było końca. I że to, co większość społeczeństwa uważa za dziwne i niezrozumiałe, wcale takim być nie musi.
Dała mi też odwagę do przełamania lęku przed porażką i obciachem, a także przekonanie, że jak się chce (i ciężko na to pracuje), to można. Dziś ten post po raz pierwszy wrzucę pod własnym nazwiskiem. Na zamkniętą grupę, ale jednak. :) Nie bez obaw, że jednak jest słaby, że ludziom się nie spodoba. Nikt nie skomentuje, nikt nie da lajka. Trudno. Dopiero się uczę tutaj pisać, od czegoś trzeba zacząć. Niesamowicie fajnie było wysłuchać tych wszystkich historii ludzi, którym się udało, mimo tego, że na początku też mieli obawy, wpadki, czasem wręcz porażki.
Tomek, który kasował pierwszy post o konferencji, bo nikt na niego nie zareagował. A ostatecznie przyjechało na nią 150 osób i nikt nie chciał wracać! Ola Gościniak, która panicznie bała się kamery, a teraz tworzy świetne kursy online i organizuje webinary! Każdy z prelegentów wniósł coś inspirującego i przypomniał, że nie od razu Kraków zbudowano. Ale nie zbuduje się go bez konsekwencji, systematyczności i ciężkiej pracy, a przecież wena to ściema (dzięki Zuza!).
Także kończę z narzekaniem na moje korpo życie. Włączam turbo doładowanie, biorę się za pisanie tutaj regularnie i rozwijanie pewnego innego pomysłu na zarabianie zdalne, który się na konferencji zrodził. Mam nadzieję, że za kilka miesięcy będę mogła powiedzieć, że też jestem cyfrowym nomadem (nomadą?). A Tomek odejmie kolejnego ze swojej zaplanowanej puli 1918 zdalnie pracujących Polaków. :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz